Scharrer&Gross -Największy w kolekcji!

Z dużą satysfakcją przedstawiamy Państwu nasz nowy silnik. Być może słowo „nowy” nie jest tu do końca na miejscu, bo eksponat ten ma grubo poza 100 lat. Ponieważ bardzo prawdopodobne jest, że wyprodukowano go jeszcze u schyłku XIX wieku będzie to jeden z najstarszych naszych okazów. Z całą pewnością nasz Scharrer&Gross to od tej chwili także największy silnik w naszej kolekcji. Z racji rozmiarów i stanu technicznego (silnik jest rozebrany i nieco niekompletny) przed nami duże wyzwanie. Więcej informacji w kolejnych postach.

 

Deutz MIH ma już podwozie!

Blisko rok czekał na swe podwozie opisywany już przez nas silnik Deutz MIH należący do naszego kolegi Darka. Tydzień temu w sobotę odbyła się akcja zakupu i transportu tego wózeczka. Akcje tego rodzaju to dla nas zawsze prawdziwa przyjemność i tak było i tym razem. Było nawet tak przyjemnie, że zapomnieliśmy wykonać dla Państwa zdjęcia . Na pocieszenie mamy zdjęcia samego podwozia, które przedstawia się imponująco. Warto zaznaczyć,że nie mamy pewności czy pozyskane przez nas podwozie nie będzie za delikatne. Tego typu silniki jak nasz Deutz MIH zwykle posadowione były na postumentach i nie były nigdy transportowane. My chcemy by nasz Deutz zaliczył niejedną wystawę i  w tym celu powinien być w wersji przewoźnej umożliwiającej wciąganie go na kołach na lawetę oraz manewrowanie nim po płaskiej powierzchni.
Na domiar nie wiemy jak zachowa się nasze podwozie w momencie gdy silnik będzie pracował a przecież na tym nam zależy.
Wracając do naszego wózka należy stwierdzić ,że jest on ponad 20 lat starszy od naszego silnika ( pamięta zapewne czasy Franciszka Józefa) i był wyprodukowany w Prostejowie- czeskim mieście Austro-Węgier. Jego producent to znana firma Wichterle wytwarzająca silniki stacjonarne. Spod jednego z nich zapewne pochodzi nasze podwozie.
Podziękowania kierujemy do kolegi Wojtka, bez którego pomocy nie pozyskalibyśmy tego obiektu.

Mrówka zawsze się przyda…

Jak sama nazwa naszego muzeum głosi obiektem jego zainteresowania są nie tylko silniki stacjonarne.
Dziś prezentujemy urządzenie, które trafiło do nas już pod koniec ubiegłego roku, ale cierpliwie czekało (jak to mrówka zresztą ) na swoje „pięć minut”. Ten polski produkt z początku lat siedemdziesiątych jest w tej chwili niesprawny i lekko niekompletny. Jeśli jednak nie braknie nam determinacji już tej wiosny wypróbujemy go w akcji- chociażby na grządkach naszych wspaniałych sąsiadów, których w pobliżu naszej siedziby nie brakuje 

 

Sezon coraz bliżej

Powoli wypełnia się tegoroczny kalendarz imprez, w których mamy nadzieję uczestniczyć. Wśród tych wydarzeń, będą oczywiście takie, które organizowane są już od kilku lub kilkunastu lat, ale będą też takie, które w tym roku odbędą się po raz pierwszy. Na razie nie zdradzamy szczegółów. Aby przywołać ten niezwykły klimat zlotów i wystaw plenerowych obejrzyjcie Państwo kilka niepublikowanych przez nas do tej pory zdjęć.